Stany Zjednoczone wprowadziły nowe cła na importowane owoce morza, które weszły w życie 1 sierpnia 2025 roku. Ta decyzja ma bezpośredni wpływ na polski rynek, prowadząc do przewidywanego wzrostu cen dla konsumentów i firm zajmujących się handlem owocami morza w Polsce.
Około 60% owoców morza spożywanych w Polsce pochodzi z importu, co czyni polski sektor owoców morza szczególnie wrażliwym na zmiany w polityce handlowej. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), w 2024 roku wartość importu owoców morza do Polski wyniosła 1,5 miliarda euro. Jamie Bouchard, dyrektor ds. merchandisingu owoców morza w sieci sklepów Tops, przewiduje znaczące konsekwencje finansowe dla działalności firmy, wskazując, że cła obejmą szeroki zakres produktów, w tym krewetki i kraby.
Ty Pazian, właściciel Sustainable Healthy Seafood w Holland, Nowy Jork, podkreślił, że import stanowi około 18 milionów dolarów rocznego przychodu jego firmy. Pazian importuje produkty takie jak dorsz, łupacz, karmazyn oceaniczny i krab śnieżny z krajów takich jak Kanada, Islandia, Grenlandia, Norwegia, Chiny, Wietnam i Indonezja.
Konferencja Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju (UNCTAD) ostrzegła przed potencjalnym wzrostem cen, wskazując na ograniczone możliwości zwiększenia lokalnej produkcji. Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), globalne ceny owoców morza wzrosły o 12% w ciągu ostatniego roku.
W odpowiedzi na te zmiany, amerykańscy detaliści i restauracje serwujące owoce morza już podnoszą ceny i dostosowują swoje menu. Niektóre restauracje wprowadziły podwyżki cen krewetek i krabów, aby zrekompensować wyższe koszty importowanych owoców morza. Konsumenci w Polsce mogą spodziewać się wyższych cen swoich ulubionych dań z owoców morza w nadchodzących miesiącach.
Analiza Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej potwierdza, że polski rynek owoców morza jest silnie uzależniony od importu z krajów trzecich, co czyni go podatnym na wahania cen związane z cłami i kursami walut.